Sesja ślubna na Pustyni Błędowskiej, to od dawna było moje marzenie i wreszcie zdjęcia plenerowe udało się tam zrealizować. Do tego o zachodzie słońca, czyli złotej godzinie! Czy może być coś piękniejszego? Bohaterami tego reportażu są Angelika i Bartek, którym towarzyszyliśmy w sierpniu podczas ich wesela. To właśnie oni mieli ten pomysł, aby plener ślubny zrealizować właśnie na Pustyni Błędowskiej w Małopolsce. Nie protestowaliśmy.
Na samym początku oczywiście sprawdź nasz blog podróżniczy MYNASZLAKU.PL, na którym opisaliśmy to wyjątkowe miejsce i informacje praktyczne, które pozwolą Ci do niego dojechać i zaplanować tam czas – Pustynia Błędowska.
Na Pustyni Błędowskiej nie byliśmy sami, ponieważ zdjęcia ślubne miały tam jeszcze inne Pary Młode
Wiedziałam, że Bartek planuje ze swoją żoną spędzić czas od samego rana w samotności. Postanowili wybrać się w godzinach porannych na teren Jury Krakowsko-Częstochowskiej, gdzieś pomiędzy Olkuszem a Ogrodzieńcem i spędzić ze sobą cały dzień. Wisienką na torcie miał być kończący się dzień na piaskach Pustyni Błędowskiej oraz pełne uczuć i radości zdjęcia ślubne. Bardzo się ucieszyłam, jak usłyszałam taki plan.

Spotkaliśmy ich już na pustyni, jak delektowali się krajobrazami. Rozległe widoki i dobra przejrzystość w te piękne popołudnie były nagrodą za włożony wysiłek w przygotowanie swojego wymarzonego dnia ślubu w takim niepewnym okresie. Tutaj mogli się odstresować, pobyć ze sobą w spokoju, a kolejne chwile należały tylko do nich. W oddali swoje zdjęcia ślubne na Pustyni Błędowskiej w Małopolsce, mieli także inni zakochani nowożeńcy.








Naturalne kadry oraz romantyczne zdjęcia, to przede wszystkim zasługa Pary Młodej
Sesja o złotej godzinie w klimacie zachodzącego słońca zawsze jest magiczna i czarująca. Byłam pewna, że te zdjęcia ślubne tworzące historię ich miłości będą niezwykłe. Angelika i Bartek nie szczędzili pocałunków, spacerowali po piasku między dzikorosnącą roślinnością, zostawiając odbite ślady. Mimo że tego wieczoru wiele osób przyszło w to miejsce, nie przeszkodziło to naszym zakochanym w okazywaniu sobie uczuć i wyzwalaniu emocji, jakie towarzyszyły im także w wyjątkowym dniu ślubu.








Tutaj nie musieli już myśleć o żadnych obowiązkach, mogli się odprężyć i pozwolić, aby czas płynął jak najwolniej. Jestem szczęśliwa, że mogłam zapisać te ulotne chwile w postaci fotografii ślubnych. Te cudowne momenty w wyjątkowym czasie zostaną z nimi już do końca życia.
Każdy z Was ma jakieś plany i zainteresowania. Każdy z Was ma marzenia, które warto spełniać. Oni pewni siebie i bardzo mocno w sobie zakochani wiedzieli, że swoją wymarzoną sesję ślubną chcą mieć na piasku przy zachodzącym słońcu.



















Pustynia Błędowska jest chętnie odwiedzana przez fotografów ślubnych z Krakowa, Olkusza, a nawet Nowego Sącza
Pustynia Błędowska to piękne miejsce na zdjęcia ślubne i sama się o tym przekonałam, tak samo jak przekonują się znajomi fotografowie ślubni z Krakowa czy Nowego Sącza. Trzeba pamiętać, że z Nowego Sącza, czyli naszych okolic, to przecież ponad 2 godziny drogi!










Sesja ślubna to chwile, które możecie zagospodarować, jak chcecie. Często są to chwile, które są tylko dla Was, a ja jestem obserwatorem całego wydarzenia. Plener zdjęciowy w inny dzień pozwala na wyzwolenie swoich emocji i uczuć do siebie bez presji czasu i wpasowania się w cały harmonogram dnia ślubu. Możemy realizować go bez wyrzutów sumienia, że zostawiliście swoich gości na sali weselnej i oni na Was tam czekają. Uwielbiam realizować sesję ślubną w inny dzień, zwłaszcza gdy odbywa się ona w pięknych miejscach.


