Ewelina i Piotr na swoją sesję narzeczeńską „zdecydowali się” na kilkanaście dni przed swoim najważniejszym dniem. Wcześniej o tym wcale nie myśleli, jak to ujęli – nie mieli do tego głowy. Racja! Organizacja własnego ślubu na odległość to nie lada wyczyn. Przyjeżdżając do Polski, kalendarz jest pełen zaplanowanych spotkań, pełno załatwień, ustaleń. Telefon się rozdzwania, a czas dla siebie idzie na drugi plan.



Kilka miesięcy wcześniej zabrakło nam czasu na sesję z powodu zbyt krótkiego urlopu i zapraszania gości na swój wymarzony ślub. Jak zadzwonił do nas Piotr 3 tygodnie przed weselem, że chce zabrać swoją narzeczoną na sesję, to powiedziałam mu: Masz to jak w banku! Jak tylko przyjedziecie do Polski, to zabieram Was w magiczne miejsce… Od razu potwierdził i zapewnił, że nie będzie żadnej wymówki.









Sesja narzeczeńska na Wysokim Wierchu o poranku
Aby stworzyć dla nich piękną historię przedślubną, wybraliśmy się na Wysoki Wierch na godzinę 4:00. Liczyliśmy na wschód słońca, jednak senne chmury nie chciały nas opuścić i towarzyszyły nam przez cały czas. Udało nam się dotrzeć do miejsca, gdzie czas się zatrzymał, Ewelina i Piotr mogli na chwilę odetchnąć od obowiązków i celebrować swoją miłość przed obiektywem.













Piotrek podarował jej na moment swoją sportową bluzę. Większość dziewczyn to lubi. Czasem zakładamy swojego lubego bluzę niezależnie od miejsca, bo bluza pachnie naszym Skarbem. W tym przypadku nie o to do końca chodziło. Była niska temperatura, a Piotr zawsze dba o Ewelinę. Na moment otulił ją w bluzie. Ona podziękowała pocałunkiem. Zdecydowałam, że to jest tak piękny moment, że uchwyciłam to na zdjęciach, chociaż tego nie chcieli. 🙂 Będą mieć pamiątkę.












Sesja na granicy polsko – słowackiej
Wysoki Wierch to szczyt na granicy Polski i Słowacji w Pieninach. Sama wybrałam to miejsce, bo jest tutaj pięknie. Pieniński klimat został odkryty spod pierzynki mgły już pod koniec sesji.


























