Platforma widokowa w Woli Kroguleckiej – ślimak, to idealne miejsce na plener ślubny często proponowany przez fotografów z Nowego Sącza, Gorlic czy Limanowej dla swoich Par Młodych. Wybierane jest również przez samych bohaterów takich sesji zdjęciowych. To miejsce świetnie nadaje się na pozostałe zdjęcia rodzinne czy sesje narzeczeńskie.
- Zobacz więcej miejsc na sesje ślubne, do których warto się wybrać z Nowego Sącza,
- Tutaj dowiesz się, jak zorganizować sesję ślubną i ile ona kosztuje,
- Sprawdź, co warto wiedzieć podczas organizacji sesji narzeczeńskiej,
- 20 pytań, które warto zadać fotografowi ślubnemu.
Platforma widokowa Wola Krogulecka – to miejsce często wybierają zakochani na zaręczyny i Pary Młode na sesję ślubną
W tym roku na swoją sesję ślubną na platformę widokową zabrali nas Natalia i Michał. Jak się okazało, to miejsce do tej pory było dla nich bardzo ważne. Wola Krogulecka przez całe życie będzie przywoływała im bardzo pozytywne emocje. Kiedyś w grudniowy wieczór Michał zadał Natalii tutaj bardzo ważne pytanie. Tak! Dobrze myślisz. To było właśnie to pytanie: „Czy zostaniesz moją żoną”. Ona się zgodziła.
A teraz w lipcowy poranek spotkaliśmy się, aby uwiecznić jeszcze ślubne emocje w kilka dni po tym wydarzeniu. Sesja ślubna niedaleko Nowego Sącza była pełna miłości i uśmiechu od samych pierwszych zdjęć. Nasi małżonkowie chcieli rozpocząć plener z pierwszymi promieniami słońca.
Zdjęcia ślubne i film na ślimaku w Woli Kroguleckiej
Spotkaliśmy się chwilę przed wschodem. Promienie słońca od pierwszych chwil trochę były nieśmiałe. Jednak po kilkunastu minutach okazało się, że piękny pomarańczowo – złocisty kolor pojawił się na deskach wieży widokowej i przeszliśmy na drugą stronę góry. Droga, którą wykorzystaliśmy do zdjęć, idealnie wpasowała się w plener i w ich życie. Teraz mając siebie na dobre i złe będą wybierać jedną drogę. Ale ta droga to zapowiedź też czegoś innego i jak dla mnie jeszcze niespotykanego.
Natalia i Michał byli diamentem na tle zielonych łąk i gór. Zdjęcia ślubne wyszły wspaniale
Natalia i Michał byli zajęci sobą. Spokojnie mogli wyrażać wobec siebie piękną gamę uczuć, które ich łączą, a ja zachwycając się ich szczęściem i pięknem krajobrazów połączonych z ciepłymi promieniami, chciałam eksplodować. Warunki, jakie tutaj nam się pojawiły, były czymś wyjątkowym. A natura w tym świetle tworzyła obrazki niczym z Toskanii.
Coś magicznego! Pierwsze promienie słońca zawsze tworzą magiczny klimat. Złote promienie rozlewają się nad budzącą się do życia naturą. Krople rosy opadają na ziemię lub wysychają, a my zapisujemy dla Was piękną historię miłości na fotografii, która pozostanie na lata. W takich momentach chce mi się piszczeć! To jest prawdziwa pełnia szczęścia, że mogę być w tych momentach z Wami.
Jeszcze kilka zdjęć ślubnych w Starym Sączu
Droga to coś nowego? Tak! Na tym plenerze właśnie tak było. Znowu pojawia się droga i to jest znowu przejście do czegoś innego, czego do tej pory nie było. Z racji, że platforma widokowa w Woli Kroguleckiej jest blisko Starego Sącza, to Natalia i Michał chcieli jeszcze kilka zdjęć nad wodą. Dla mnie nie ma najmniejszego problemu. Spełniam Wasze marzenia! Uwielbiam to! A nawet jedziemy w tamtym kierunku. My jedziemy w kierunku Łososiny Dolnej, a nasi zakochani w kierunku Korzennej, a to miejsce oddalone jest zaledwie o kilka minut od wieży widokowej. A poranki nad stawem mogą być cudne. Przekonaliśmy się nie raz przy okazji wykonywania porannych sesji narzeczeńskich czy ślubnych nad wodą, że mogą pojawić się magiczne mgiełki, które dodają uroku.



Natalia i Michał właśnie w Starym Sączu na Bobrowisku chcieli powtórzyć swój pierwszy taniec. Jak zostało to określone, trochę szaleństwa wśród bliskości, delikatności i objęć. Może coś w tym jest, ale jak dla mnie bliskości podczas sesji plenerowej nigdy za wiele. Zwłaszcza że możemy sobie na to pozwolić, kiedy Para Młoda decyduje się na sesję w inny dzień. Mamy wiele czasu, nie mamy z tyłu głowy, że goście weselni na nas czekają, a godziny wesela nam uciekają.














