Sesja w deszczu z Moniką i Pawłem

Sesja w deszczu to od jakiegoś czasu moje małe marzenie. A jak ono się spełniło? Przypadkowo. Monika i Paweł jakiś czas temu zarezerwowali u nas czerwcowy termin. Zaprosili nas na przepiękne wydarzenie swojego życia – ślub i wesele. Z racji, że dzieli nas odległość, spotkanie osobiste nie wchodziło w grę, ale zobaczyliśmy się na spotkaniu online – przez WhatsApp.

Wybraliśmy dogodną godzinę i dzień. Porozmawialiśmy o marzeniach dotyczących realizacji, a także jak ten dzień będzie wyglądał. Czego oczekuje Monika z Pawłem od nas? A co my możemy im podpowiedzieć i ułatwić w planowaniu tak pięknego momentu życia? Podpisaliśmy wspólnie umowę współpracy i to są nasi kolejni przyszli małżonkowie.

Sesja deszczowa – tym razem narzeczeńska, a może kiedyś ślubna

Wcześniej wiedzieliśmy, że spotkamy się na sesji narzeczeńskiej. Nie wiedzieliśmy jednak, że będzie to sesja deszczowa. Ustalony dzień miał być na przełomie marca/kwietnia, kiedy Monika i Paweł będą w Polsce. Prognozy wcześniej były różne. Ale z dużym wyprzedzeniem zwykle się nie sprawdzają.

Sesja narzeczeńska została ustalona na konkretny dzień końcem marca w godzinach popołudniowych. Patrząc na pogodę okazało się, że będzie drobny deszcz z jednym momentem mocniejszego. Po napisaniu do narzeczonych z pytaniem co myślą o deszczowym dniu w połączeniu z sesją. Odpisali, że deszczu się nie boją, tylko teraz kwestia sprzętu. A sesję chcieliby w okolicach Tarnowa. Dla fotografa to świetna informacja. Zrobimy sesję zdjęciową z czasu narzeczeństwa w deszczu.

Sesja zdjęciowa w deszczu

Bardzo się ucieszyłam. Wróciłam myślami do mojego małego pomysłu, aby zrealizować sesję w deszczu. Okazało się, że mam chętnych do takiej sesji, a to już więcej niż połowa sukcesu na realizację. Z racji, że mieszkamy tak do godzinki czasu od Tarnowa i realizujemy tam pamiątki zdjęciowo – filmowe ze ślubów oraz wesel, a nawet pamiątki z wydarzenia Chrztu Świętego maluszków, znamy troszkę rejon. Podróżujemy również w okolice Tarnowa i opisujemy je na naszym blogu podróżniczym www.mynaszlaku.pl. Od razu wysłałam kilka propozycji Monice i Pawłowi.

Chcieli poznać rejon i wybrali jedną propozycję. Był to ogród przy Dworze Paderewskiego w Kąśnej Dolnej z kładką i stawem w tle. Są tutaj wysokie drzewa, a także ścieżka poniżej dworu. Zanim przyszli małżonkowie do nas dotarli, to my troszkę pospacerowaliśmy sobie tutaj. Z każdym krokiem otwierały się nowe pomysły na sesję. Plan układał się w mojej głowie jako małe propozycje i kroki dla Pary, która będzie pozować przed obiektywem mojego aparatu. Na sesji ma być luźno i naturalnie.

Zwykle jest dużo miłości i czułości. Sesja to taka mała randka. Monika i Paweł byli bardzo naturalni. Byli całkowicie sobą, a współpraca między nami była taka jak byśmy się znali od dłuższego czasu. Byli zadowoleni, że jest deszcz. Nawet nie chcieli od nas parasola. Z każdym kolejnym krokiem spełniało się ich marzenie, a także moje.