Przy Młynie w Żmiącej to sala bankietowa, na której odbyło się w sierpniu przyjęcie weselne Angeliki i Kamila. Jest to miejsce z klimatem, położone w urokliwym zakątku pod Limanową, niedaleko Ujanowic. Ciepłe wnętrze, pięknie udekorowana sala żywymi kwiatami, smaczne jedzenie, a przede wszystkim świetny klimat to atuty, które przemawiają za tym, aby swoje wesele zorganizować właśnie tutaj.
Sala weselna w Żmiącej to obiekt, w otoczeniu gór z namiastką elegancji, a my bardzo polubiliśmy to miejsce. Ostatnio zdecydowaliśmy też to miejsce odwiedzić i zjeść bardzo dobrego pstrąga w smażalni ryb „Pstrągi Przy Młynie” w przerwie między pracą nad reportażami ślubnymi.
Historię Angeliki i Kamila przypomnijmy od początku
Kilkanaście tygodni temu spotkaliśmy się z Angeliką i Kamilem na ich sesji narzeczeńskiej. Mieli marzenie, aby zdjęcia wykonać w kwitnącym sadzie. Bardzo się ucieszyłam, jak zobaczyłam od niej tę wiadomość. Ta sceneria jest tak bardzo romantyczna dla tego typu sesji i idealna w okresie wiosennym.
Sesja narzeczeńska w kwitnącym sadzie w okolicach Nowego Sącza
Uwielbiam czas sesji narzeczeńskich, bo to jest specyficzne przeżycie dla narzeczonych, ale i dla mnie jako fotografa ślubnego. Ten moment przed ślubem jest wyjątkowy. Jest to piękny czas tylko dla Was. Ten czas już nie powróci, a niesie ze sobą wiele cudownych momentów.

To właśnie wtedy planujecie wspólną przyszłość, podejmujecie różne decyzje odnośnie tego jedynego dnia, kiedy staniecie się dla siebie mężem i żoną. A w czasie sesji skupiacie się tylko na sobie, odsuwając wszystkie sprawy na bok. Tylko Wy, natura, śpiew ptaków, może szum wiatru i WASZA MIŁOŚĆ.
Jesteście wtenczas w sobie tak niesamowicie zakochani!
Angelika i Kamil mieli obawy, ale świetnie poradzili sobie na sesji. Mimo informacji, że nie wiedzą jak się ustawiać, pozostawiliśmy ich samym sobie. Czyż to nie jest piękne, jak nie wiecie co macie ze sobą począć, uczycie się siebie nawzajem i poznajecie się w całkiem innej sytuacji, a przy okazji możecie patrzeć sobie głęboko w oczy i skupić się tylko na sobie? Fotografie są wówczas tak bardzo naturalne. Sprawdź, jak wyglądała ich romantyczna sesja zdjęciowa w sadzie.







Wesele w czasie koronawirusa
08.08.2020 – magiczna data dla naszych bohaterów wybiła wraz z północą 00:00. Piękna data, imieniny miesiąca – ma być szczęśliwa dla Angeliki i Kamila. Wyjątkowy rok, inny niż wszystkie, dużo zawirowań, brak stabilizacji i ciągła niepewność o jutro.
Na sesji w maju powiedzieli, że nie zależnie od obostrzeń wynikających z epidemii COVID-19 będą sobie ślubować miłość, wierność i uczciwość małżeńską, bo na ten dzień czekali bardzo długo. Uwierzcie, że mimo wielu różnych pechowych sytuacji, jakie złożyły się na czas przygotowań, Państwo Młodzi w dniu ślubu byli bardzo szczęśliwi i wiedzieli, że już w nowym okresie swojego życia mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji.
Po rozmowie z narzeczonymi wiedzieliśmy, jaki mają zarys na ten jeden wyjątkowy dzień. Ale mimo wszystko zaskoczyli nas już na samym początku przygotowań. Nasze serducha się rozkleiły, gdy zobaczyliśmy małą galerię naszych zdjęć z sesji we dwoje w kwitnącym sadzie sprzed kilku miesięcy. Mało tego, okazało się, że były na przygotowaniach u Pana Młodego, jak i u Panny Młodej. Jak sobie o tym pomyślę, do tej pory łezka ze wzruszenia kręci mi się w oku, a serduszko mocniej bije. Na przygotowaniach Pannie Młodej towarzyszyły najważniejsze osoby – jej mama oraz przyjaciółka.
Angelika i Kamil z błogosławieństwem rodziców wyruszyli do kościoła, gdzie mieli ślubować sobie miłość do końca życia. Nie łatwo im było tam się dostać, a to za sprawą bardzo licznej grupy znajomych na motorach, którzy zrobili dla Państwa Młodych tradycyjną bramę weselną. Udało się dostać przepustkę za słodkości weselne, a także %. Całe szczęście, że każda Para jest na to przygotowana. 🙂
Kościół Królowej Polski w Michalczowej
Nasi zakochani do kościoła mieli marzenie wchodzić razem ze sobą, ale w towarzystwie świadków oraz dzieci niosących obrączki i obraz. Piękni i bardzo w sobie zakochani dumnie kroczyli do samego ołtarza po białym dywanie. Angelika i Kamil byli bardzo zapatrzeni w siebie. Cudnie się do siebie uśmiechali. Ceremonia zaślubin była wyjątkowa, a przysięga wzruszająca. Otrzymali wiele braw w czasie swojego pierwszego pocałunku małżeńskiego. Po wyjściu z kościoła zostali obsypani białymi płatkami z konfetti. Do domu weselnego Przy Młynie w Żmiącej mieliśmy kilkanaście kilometrów przejazdu przez Łososinę Dolną, Ujanowice i Strzeszyce.
Sala weselna Przy Młynie w Żmiącej
Dom weselny Przy Młynie: Żmiąca 217, 34-603 Ujanowice | www.stawy-zmiaca.pl | kontakt telefoniczny 519 192 425
Piękne przyjęcie, detale, suknia, garnitur, tort to elementy, które w tym dniu chcecie mieć najpiękniejsze. Angelika i Kamil wiele serca włożyli, aby ten dzień był cudowny. I był!
Ten dzień był wypełniony pozytywnymi emocjami, radością, ale i dobrą zabawą. Państwo Młodzi rozpoczęli bal pięknym tańcem do piosenki Anny Jantar „Przetańczyć z Tobą chcę całą noc„, a później zaproszeni goście nie schodzili już z parkietu. Wielką niespodzianką przed północą była zumba, do której zaangażowało się sporo osób, a prowadziła ją instruktorka Ewa Janisz.
Szczęśliwi i wyluzowani Młodzi, tańce, śpiewy, biesiada, dobra zabawa. To wesele na pewno pozostanie na długo w naszej pamięci.
Plener ślubny w Wąwozie Homole
Po wspaniałym weselu przyszedł czas na plener ślubny. Był niezwykle romantyczny w otoczeniu pienińskiej natury. Skały, ścieżka, kładki drewniane i metalowe, szum potoku i dużo zieleni, a przede wszystkim oni. Dla naszych Państwa Młodych wielkim marzeniem było zrobić plener w Wąwozie Homole, ale nie ma co się dziwić. Tam jest wyjątkowa natura, a zakochanych w pienińskim klimacie wąwóz zawsze skradnie serce.
Tak bardzo zakochani i skupieni na sobie!
















































































































































































