Klaudia & Janusz | Dom Weselny Promenada w Wojnarowej

Klaudia i Janusz to para, która swój ślub planowała od ponad dwóch lat. Szmat czasu czekali na ten jeden wyjątkowy dzień. A od kilku tygodni zastanawiali się, czy wesele się odbędzie. W marcu i kwietniu, ba, nawet na początku maja nie było w ogóle mowy o wejściu na salę weselną. Powód to oczywiście epidemia COVID-19 i wszystkie obostrzenia. Nawet mieli w planach, przesunąć ślub na późniejszy termin, ale czekali do ostatnich chwil. Sytuacja była bardzo napięta i niepewna prawie przez cały maj. W pierwszym tygodniu czerwca rząd zdecydował się poluzować obostrzenia i Para Młoda mogła cieszyć się, szerszym gronem rodziny i znajomych, którzy będą się z nimi bawić na weselu już za kilka dni.

Wesele w czasie pandemii w powiecie nowosądeckim

Możliwość wejścia na salę weselną 150 osób, dla Klaudii i Janusza było zielonym światłem w tunelu, pomimo tego, że rygor na sali w czasie wesela musiał zostać dopilnowany. Ich oczekiwanie na wymorzone chwile było warte każdego zmartwienia i niepewności. Jestem pewna, że to jeszcze bardziej umocniło ich miłość i uczucie, którym siebie darzą.

Przyjechaliśmy do Klaudii o 11:15. Było to kilka minut przed czasem. Wszystko gotowe czekało w jej pokoju. Piękna biała suknia wisiała na wieszaku, a obok niej długi welon aż do ziemi. Dodatki były ułożone w pobliżu na obrusie, a z okna padał blask jasnego światła. Klaudia i Janusz zdecydowali się, aby ich kolorem przewodnim był kolor chabrowy. Obrączki znalazły swoje miejsce oczywiście w dedykowanym pudełku z pięknymi słowami
„Ślubuję Ci
MIŁOŚĆ
WIERNOŚĆ
UCZCIWOŚĆ
MAŁŻEŃSKĄ”.
Zdecydowałam się je połączyć z przygotowanymi na ten dzień butami w srebrnej tonacji. Błyszczały blaskiem padającego na nie słońca.

Przygotowania ślubne u Panny Młodej

Klaudia podeszła delikatnym krokiem do swojej wymarzonej sukni i zaczęła dotykać i przymierzać ją do siebie. Z pomocą przyszła siostra, która jednocześnie była świadkową, ale też naszą znajomą ze szkolnych lat. W pokoju były zdjęcia z okresu narzeczeństwa Klaudii i Janusza. Kiedy zdecydują się na jakieś nowe, to będą na nich już jako mąż i żona.

Do Janusza dotarliśmy w kilkanaście minut po przygotowaniach u Klaudii. Kierowaliśmy się najkrótszą trasą przez bukowskie lasy. Było bardzo klimatycznie. Dzień był piękny! Na ostatnim odcinku drogowskaz wskazywał na prawo od drogi dom. Piękne dekoracje sygnalizowały nam, że trafiliśmy idealnie we właściwe miejsce. Tutaj ma się rozpocząć za kilkadziesiąt minut całe wydarzenie, na które Państwo Młodzi czekali bardzo długo. Zebrani goście weselni zajęci byli rozmowami. Weselny klimat można było już odczuć.

Przygotowania ślubne u Pana Młodego

W domu oczekiwał na nas Pan Młody wraz ze świadkiem – swoim bratem. Wszystko było idealnie przygotowane. Po przywitaniu ze wszystkimi, a przede wszystkim z Januszem, skupiliśmy się na dodatkach. Za moment Pan Młody je założy. Od Janusza można było chłonąć wiele pozytywnych emocji. Szczęście i radość go rozpierały, a uśmiech nie znikał z jego ust.

Jeszcze ostatnie poprawki w kwestii fryzury i Janusz wyszedł do swoich rozgadanych gości. Zaprosił ich na zdjęcia grupowe, a za moment nadjechał Zespół Silver z Gorlic, który towarzyszył Parze Młodej od domu Pana Młodego, aż do białego rana wraz z drużbą Bogdanem Siedlarzem, który dbał o przebieg wydarzeń w tym dniu.

Obowiązki świadka podczas ślubu

Wydawać by się mogło, że rola świadka, to podpis w kościele. A tu wcale nie. Obowiązki świadków zaczynają się długo, długo przed tym jedynym dniem. Świadek, czyli brat Janusza, był bardzo wspierający od pierwszych chwil. Był dobrym doradcą, ale też perfekcyjnie służył pomocą. Wszystko wiedział co potrzeba Panu Młodemu. Usprawiedliwiał to tym, że rok wcześniej brał ślub i teraz już ma z tym duże doświadczenie. Przy przygotowaniach pojawiały się także kobiety: siostra i mama.

Ceremonia kościółku w Bukowcu obok Wojnarowej w gminie Korzenna

Klaudia i Janusz czekają, aż wszyscy wejdą do świątyni. Oni razem ze świadkami i dziećmi niosącymi obrączki oraz obraz za moment wejdą tuż przed samą rozpoczynającą się mszą. Uroczystość była w wyjątkowym klimacie, w starej greckokatolickiej cerkwi z 1805 roku. Wnętrze zachwyca wielu przybyłych turystów, a w dniu ślubu zachwyciło zaproszonych gości weselnych. Sama świątynia leży w przepięknym miejscu pod Nowym Sączem, z którego można było podziwiać widoki Pogórza Rożnowskiego. Być może ktoś już w tym miejscu był z racji zwiedzania Rezerwatu Diable Skały, który znajduje się w zasięgu wzroku, nieopodal kościoła.

Przyjęcie weselne w Domu Weselnym Promenada w Wojnarowej pod Nowym Sączem

Klaudia i Janusz zadowoleni po zaślubinach wychodzą ze świątyni w kierunku czekających gości już na zewnątrz. Zgodnie z tradycją zostaną obsypani groszówkami! Od tego momentu na Parę Młodą czekała zabawa do białego rana. Udaliśmy się do Dom Weselny Promenada w Wojnarowej pod Nowym Sączem. Tam przygotowana obsługa czekała na Parę Młodą i zaproszonych gości. Wszystko było zapięte na ostatni guzik. Ja jako fotograf ślubny byłam tam już drugi raz i to miejsce jest mi bardzo bliskie. Pochodzę z tej miejscowości. Weszłam jeszcze na moment zapisać wnętrze na zdjęciach, które oddam wraz z reportażem ślubnym.

Wszystko rozpoczęło się od tańca w chmurach od firmy SkyLove, do piosenki w bardzo szybkich i żywych rytmach, a to był znak, jak to przyjęcie ma wyglądać. Rodzinne spotkanie w Domu Weselnym Promenada w Wojnarowej było bardzo eleganckie. Na jednej ze ścian stał napis LOVE, który dodawał klimatu całemu wystrojowi, a światła zespołu, malowały na aparacie i kamerze kolorowe obrazki.